Czy zarobiliśmy, sprzedając nasz pierwszy dom?

Żartujesz? Na tym rynku? Oczywiście nie. Udało nam się go sprzedać za około 5 tys. dolarów więcej niż kupiliśmy w 2006 roku (w bańce) i nie trzeba być geniuszem, żeby domyślić się, że na ulepszenia wydaliśmy ponad pięć tysięcy (szacujemy, że wydaliśmy około 35 tys. dolarów na nowe łazienki, nową kuchnię, nową podłogę, nowe okna, nowy dach, nowe patio, utwardzony podjazd i ulepszone detale, takie jak listwy koronowe i szersze drzwi). Tutaj przydałby się efekt dźwiękowy womp-womp.

Na sprzedaż przez właściciela Zarejestruj się



Ale śpimy jak dzieci i wręcz kręci nam się w głowie na myśl o sprzedaży naszego domu i zakupie nowego. Dlaczego? Jesteśmy w 100% pewni, że nadszedł właściwy czas i wszystko wydarzyło się tak, jak miało. Czy jesteśmy szaleni? Może. Ale oto nasz proces myślowy:

  • Nasza miesięczna opłata za nowy dom jest o 200 dolarów niższa niż kwota, którą wysyłaliśmy za nasz stary, znacznie mniejszy dom, dzięki historycznie niskim oprocentowaniom kredytów hipotecznych i świetnej ofercie na nowy dom (na który nigdy nie byłoby nas stać na lepszym rynku). . Więcej domów w lepszej okolicy za mniejsze pieniądze każdego miesiąca? Tak proszę.
  • Nieulepszone domy w naszej starej okolicy (które wyglądają bardzo podobnie do naszego, kiedy je kupiliśmy) kosztują 30 tys., 40 tys., a nawet 50 tys. mniej niż nasze. Więc nasze projekty nie tylko były zabawne i przyjemne, gdy tam mieszkaliśmy, ale zdawały się pomagać naszemu domowi zachować jego wartość, a nawet ją ulepszyć (mimo że kupiliśmy go, gdy rynek był niesamowity i sprzedaliśmy, gdy rynek był, uh) , nie).
  • Dostaliśmy ofertę w ciągu zaledwie kilku dni od dołączenia do MLS, więc jest za co być wdzięcznym na tym rynku mieszkaniowym.

Chcesz więcej szczegółów? Jasne. Wiesz, że lubimy rozmawiać…

Nie jesteśmy miłośnikami domów, jesteśmy miłośnikami domów (stąd nazwa bloga). Nigdy nie wprowadzaliśmy się do naszego starego domu z zamiarem jego przebudowy lub modernizacji z innego powodu niż chęć cieszenia się nim i uczynienia z niego idealnego domu dla siebie w czasie, który tam spędziliśmy. I to było. Zatem fakt, że dzięki tym aktualizacjom udało nam się również zapobiec spadkowi domu w przedziale cenowym, który w rzeczywistości mógł sprawić, że płakałybyśmy w nocy, naprawdę wydaje się błogosławieństwem. Nie możemy też zapomnieć o niedrogim weselu na podwórku, które mogliśmy zorganizować dzięki przekierowaniu naszego budżetu na wynajem sali na nowy utwardzony podjazd i brukowane patio, które istniały długo po zakończeniu naszego wielkiego dnia. Albo remont kuchni, który dał początek blogowi, który dał początek biznesowi, który teraz zapewnia nam możliwość pracy w domu z naszym spawnem u boku (przepraszam, że nazywam cię spawnką Clarą – to strasznie niedamskie słowo).



Pocztówka ślubna 12

Poza tym łatwo jest nam dostrzec korzyści, jakie niesie ze sobą nowy dom. W końcu nie jesteśmy tylko sprzedawcami na rynku kupujących – jesteśmy także kupującymi. I chłopcze, to dobry czas na zakupy. Nasz nowy, większy dom w ładniejszej okolicy kupiliśmy z poważnym rabatem (zapłaciliśmy ponad 40 tys. mniej niż pięć lat temu). Dodatkowo, ponieważ stopy procentowe są niesamowicie niskie, potencjalnie oszczędzamy dziesiątki tysięcy dolarów na odsetkach przez cały okres pożyczki. A ponieważ w naszym starym domu mieliśmy niezły kapitał, który mogliśmy przeznaczyć na zakup nowego (i dzięki niższemu oprocentowaniu), w ten sposób uzyskaliśmy niższą miesięczną spłatę kredytu hipotecznego, o której wspominaliśmy powyżej.

Poza tym uważamy, że kiedy/jeśli rynek się ożywi w nie wiadomo jak długim czasie, nasz nowy dom przyniesie większe zyski, niż gdybyśmy czekali ze sprzedażą starego (który mógł pójść za więcej pieniędzy w kilka lat, ale w tym momencie nasz nowy dom mógł być znacznie poza naszym przedziałem cenowym, tak jak to było pięć lat temu, kiedy na rynku robiono gangsterzy). I oczywiście nie możemy zignorować najważniejszych faktów: ten nowy dom zaspokaja naszą pasję do majsterkowania, zapewnia więcej miejsca na rozwój naszej rodziny i pomaga napędzać nasz biznes. To naprawdę codzienna czynność, która pomaga w zasypianiu w nocy.



Ale spójrzmy jeszcze raz na całe 35 tys. wydane na ulepszenia, z czego tylko 5 tys. faktycznie zwróciliśmy w cenie wyprzedażowej. Dobra wiadomość jest taka, że ​​nie jest tak, że nasze ulepszenia w ogóle nam nie pomogły. Podobne domy w naszej starej okolicy sprzedają się teraz o wiele taniej niż nasz, ponieważ nie mają żadnych aktualizacji, które ma nasz. W rzeczywistości podobne ranczo na naszej starej ulicy (tylko trzy domy dalej), które jest znacznie większe od naszego, zostało sprzedane tego lata za 50 tys. mniej (!!!) niż nasz dom. To sprawia, że ​​czujemy się niesamowicie zadowoleni z ulepszeń, które wprowadziliśmy, aby wyróżnić naszą dawną rezydencję tak, aby nie tylko zachowała swoją wartość, ale nawet wzrosła o 5 tys. od starych, dobrych czasów bańki. Zatem chociaż na papierze może wyglądać, że straciliśmy 30 tys., biorąc pod uwagę to, ile zapłaciliśmy, ile w to włożyliśmy i za ile sprzedaliśmy, my lubimy patrzeć na to w ten sposób: wprowadzając ulepszenia, które zrobiliśmy, a nie tyle że nasz stary dom nie stracił na wartości w tej beznadziejnej ekonomii o 50 tys., to też nieznacznie się poprawił o 5 tys. Jeśli chcesz, możesz to nazwać patrzeniem przez różowe okulary, ale myślenie o tym w ten sposób naprawdę pomaga zachować perspektywę.

Aha, i oto kolejny interesujący punkt sprzedaży domu, który przedstawił nasz pożyczkodawca. Zauważył, że właściciele domów, których nie odzyskają finansowo dzięki ulepszeniom, odzyskują prędkość sprzedaży. Na przykład kupujący może nie zapłacić dużo więcej za Twój dom, ponieważ ma granitowe blaty, ale otrzymasz ofertę znacznie szybciej niż w przypadku podobnego domu położonego niedaleko, ze sportowym laminatem. I to z pewnością było nasze doświadczenie. Byliśmy w MLS przez 2 dni, zanim otrzymaliśmy ofertę, podczas gdy podobny, większy dom niedaleko działa przez cztery miesiące bez gryzienia. I jest wystawiony na sprzedaż za 30 tys. dolarów taniej!

Czy chcielibyśmy, żeby rynek był lepszy? Jasne. Ale nie mamy czego żałować. Niektórzy mogą zarzucić nam, że widzimy szklankę do połowy pełną (a zdecydowanie nie sądzimy, że każdy w tym momencie zdecydowałby się na sprzedaż), ale to tylko kilka powodów, dla których tak bardzo cieszymy się, że jesteśmy w naszym nowym domu w sam raz na pierwsze Święta Bożego Narodzenia Klary. A skoro już o tym mowa, mamy kilka pudeł do rozpakowania…

Ciekawe Artykuły