John i ja świetnie się bawiliśmy podczas naszej tajnej wycieczki do Savannah i przejazdu z niej Urocza willa Katie Bower w Atlancie przebiegło w miarę spokojnie, z wyjątkiem tego histerycznego zdarzenia:
Kiedy jesteśmy w domu, staramy się jeść głównie świeżo, lokalnie i organicznie, ale czasami na wakacjach możemy sobie pozwolić na odrobinę luzu… i zanim się zorientujemy, głowa psa jest we frytkach.
wysoce odblaskowa biel vs ekstra biel
Zatrzymaliśmy się w hotelu Comfort Suites na trzy błogie dni (świetna lokalizacja, fajna oferta na Expedia) i po przyjeździe ruszyliśmy z miejsca (choć musimy przyznać, że spędziliśmy w naszym hotelu około 3 godzin, poprawiając komentarz konkursowy ZGallerie porażka, ponieważ ponad 1000 wpisów w ciągu około godziny zamroziło wszystko, w co nie uwierzyłbyś). Ale poza zajmowaniem się blogami tu i tam, każdą chwilę spędzaliśmy na oglądaniu zabytków i jedzeniu po Savannah przez wszystkie trzy wspaniałe dni. Pogoda była idealna, a porośnięte mchem dęby, brukowane uliczki i idealne do zdjęć wózki tworzyły całkiem uroczą scenerię. Było też mnóstwo powozów konnych, co przypominało nam nowojorski Central Park bez zatłoczonych ulic i szalonych taksówek.
A skoro mowa o Central Parku, w środku Savannah znajduje się ogromny park zwany Forsyth Park, w którym ludzie spacerują z psami, odpoczywają i robią inne parkowe rzeczy.
Burger świetnie się bawił, węsząc przez cały park, a my dobrze się bawiliśmy spacerując po obwodzie, aby zrobić zdjęcia niesamowitym domom z widokiem na bujny trawnik. Szczególnie zainspirowała nas miękka, przypominająca chmurę szara farba na zewnątrz tej uroczej siedziby. Czyż nie wygląda to marzycielsko z mchem kapiącym z wysokich dębów?
Bardzo podobał nam się także ten szałwiowy zielony dom z czarnymi okiennicami i białą werandą i wykończeniami drzwi (kto wiedział, że czarno-białe akcenty mogą tak idealnie łączyć się z szałwią?):
Następnie udaliśmy się do Desposito’s Seafood, słynnego miejsca znanego ze złego oświetlenia, łuszczącego się linoleum, stołów przykrytych gazetami i absolutnie niesamowitych świeżych owoców morza. Tutaj akceptuję złe oświetlenie i robię najlepsze wrażenie kraba:
Kiedy nadeszła kolej Johna, by wcielić się w rolę kraba, ten szybko przypomniał mi, że kraby mają pazury i dziwne rzeczy, więc moje wrażenie było bardziej ośmiornicowe niż cokolwiek innego.
Ale dość okropnych wrażeń skorupiaków. Oto żar. Zamówiliśmy pokaźną porcję krewetek, kiełbasy, ziemniaków i kukurydzy (tzw. Low Country Basket), a także dostaliśmy zamówienie na gotowane na parze udka kraba śnieżnego i sałatkę ziemniaczaną. I zgodnie z tradycją sąsiedztwa, łuszcząca się farba, okna zaklejone taśmą i rośliny w stylu Little Shop Of Horrors zniknęły, a gdy tylko ugryźliśmy, byliśmy w niebie.
nad półką przy oknie
Savannah miała to również w torbie, jeśli chodzi o deser. Było tak wiele wywołujących ślinienie sklepów ze słodyczami, z niesamowicie różnorodną ofertą, taką jak potworne kandyzowane jabłka i gigantyczne kubki z masłem orzechowym (tak, są tak duże jak ogromne jabłka). Wpadliśmy także do LuLu’s – słynnego małego lokalu z deserami, w którym panuje relaksująca atmosfera, muzyka na żywo i magiczne ciasto czekoladowe z masłem orzechowym. Tak, to dziecko nie przetrwało długo (ale musieliśmy je przewrócić, żeby zjeść).
Uwielbialiśmy także spacerować o zmierzchu po restauracjach i sklepach w dzielnicy historycznej. Savannah to naprawdę jedno z najbardziej urokliwych miast, jakie kiedykolwiek odwiedziliśmy.
jak zawiesić karnisze
A ostatniego dnia pojechaliśmy szybką dwudziestominutową przejażdżką na Tybee Island, plażową okolicę na obrzeżach Savannah, gdzie obejrzeliśmy te urocze małe sklepiki w Tybee Oaks (czekaj na więcej zdjęć z zakupów, które wkrótce nadejdą).
Naszym ulubionym miejscem na wyspie Tybee był dziwaczny targ śmieciowy na świeżym powietrzu z tonami nieoszlifowanych diamentów. Uwielbialiśmy tę uroczą małą aluminiową łódkę (czy nie stanowiłaby fajnego stolika kawowego do ogrodu zimowego z pleksiglasem lub nawet drewnem?) i tę niesamowitą metalową podstawę stołka (która byłaby również zabójczym akcentującym stołem zwieńczonym okrągłym drewnem i pomalowanym na czarno , biały lub cokolwiek pomiędzy).
Potem wróciliśmy do samochodu i ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Burger nie omieszkał zapewnić po drodze więcej rozrywki. Na jego obronę też bym to zrobił, gdyby moja głowa się zmieściła.
Aha, i wiesz, że zrobiliśmy dużo więcej zakupów w oknach, prawda? Savannah miała mnóstwo niesamowitych sklepów z artykułami dekoracyjnymi i zwiedziliśmy je wszystkie z aparatem w ręku. Bądź na bieżąco ze wszystkimi naszymi ulubionymi sklepami i znaleziskami, które już wkrótce…













