Uważamy tę stronę za nasze szczęśliwe miejsce. Sanktuarium z dala od wszystkich innych bałaganów, które życie może nam zarzucić, i zapis rzeczy, o których z przyjemnością będziemy wspominać kiedyś w przyszłości. Dlatego wahałem się, czy odnieść się do zamachów bombowych w Bostonie, które miały miejsce w tym tygodniu, ponieważ są one tak dalekie od szczęścia, jak to tylko możliwe.
po prostu białe szafki
Ale dwa dni przed tym, jak w ogóle przyszła mi do głowy myśl, że udział w wyścigu może zakończyć się tragedią, właśnie to zrobiłem. W ostatnią sobotę przebiegłem bieg na 10 km w Richmond City, który „USA Today” umieścił w rankingu obok samego maratonu bostońskiego. Ja i 40 000 innych osób przebiegliśmy 10,2 mil w górę i w dół najbardziej charakterystycznej ulicy naszego miasta. To był mój dwunasty występ z rzędu i nie mogłem się doczekać, aby go poprowadzić i podzielić się nim z wami tutaj (tak jak w zeszłym roku).
Choć poniedziałkowe wydarzenia bardzo mnie zdenerwowały – zarówno jako osobę, biegacza, jak i fana miasta Boston – pomyślałem, że może to przypomnienie radości, koleżeństwa i poczucia spełnienia, które można poczuć w dniu wyścigu może być pomocną (choć niewielką) próbą przywrócenia czegoś pozytywnego. To niesamowite, ile miłości może być w dniu, w którym tysiące biegaczy tłoczą się na ulicach miasta.
Wśród tysięcy biegaczy tego dnia w Richmond była moja rodzina. A dokładnie jest nas ośmiu. Był mój tata, który biega ze mną już od 10 lat (choć nie dosłownie obok mnie, bo jest dużo szybszy). Moje siostry Carrie (różowa koszula) i Katie (niebieska), z których ta ostatnia (wraz z moim szwagrem Martinem) przyjechała z Nowego Jorku. Moja kuzynka Brenna i jej syn Tyler również przyjechali (z Północnej Wirginii), aby z nami biegać. A pośrodku jest moja 12-letnia siostrzenica Olivia, która prowadziła to po raz pierwszy. Nie zaczęliśmy ani nie skończyliśmy wszyscy razem, ale i tak było to wydarzenie w dużej mierze rodzinne.
Na boisku towarzyszyła nam także rodzina, która nas dopingowała. Sherry, moja siostra Emily i moja mama odważnie zgłosiły się na ochotnika (dały się oszukać?) Zapewnienie rozrywki Clarie i jej trójce kuzynów w wieku poniżej czterech lat o imieniu Emanuel, Johnowi i Benowi, podczas gdy oni cierpliwie czekali na kilka sekund, kiedy każde z nas będzie truchtać obok . To poświęcenie, jeśli mnie pytasz.
pokój o tematyce kosmicznej
I ku mojemu zaskoczeniu, kiedy podszedłem, cała czwórka dzieci spokojnie siedziała w wózkach, machała krowimi dzwoneczkami i prawdopodobnie zastanawiała się, dokąd wszyscy idą. Może wszyscy słyszeliśmy ciężarówkę z lodami?
szafka nocna własnoręcznie zrobiona
To spojrzenie przypomina kogoś, kto przebiegł prawie 6,5 km i właśnie poczuł niesamowitą motywację, gdy zobaczył, jak jego żona i dziecko uśmiechają się do niego z krawężnika. PS: Zwróć uwagę na tłum biegaczy zbliżających się do punktu zwrotnego po drugiej stronie ulicy za mną.
W tym też momencie zauważyłem, co Sherry uchwyciła później na swoim zdjęciu na Instagramie, że Clara wybrała specjalny strój, aby mnie pocieszyć. Jej koszulkę Rad Like Dad i neonową tutu pasującą do mojej koszuli, którą, nawiasem mówiąc, pomogła mi wybrać poprzedniego wieczoru. Co za dziewczyna. Może kiedyś pobiegnie ze mną?
To był naprawdę niezapomniany dzień dla naszej rodziny. Jestem bardzo wdzięczny ludziom, którzy nas kibicowali (niezależnie od tego, czy byłem z nimi spokrewniony, czy nie), a szczególnie osobom, które pomagają w organizacji takich wydarzeń. Z całego serca wierzę, że robią wspaniałe rzeczy dla nas jako jednostek, sportowców i społeczności. Mamy nadzieję, że będą w stanie nadal czynić te cuda, gdy będziemy próbować przetworzyć tragedię tego tygodnia i wyleczyć się z niej.
pokład farby pasującej
PS: Runner's World przygotował listę sposobów, w jakie możesz to zrobić pomóż i okaż wsparcie Bostonowi Jeśli jesteś zainteresowany.













