Jak niektórzy z Was już odkryli, mieliśmy wielką przyjemność fotografować nasz dom w najnowszym numerze magazynu HGTV. No cóż, nasz ostatni dom (prawdopodobnie trzepnęlibyśmy kogoś kijem, gdyby próbował jeszcze zrobić zdjęcia naszemu nowemu miejscu). A ponieważ wielu z Was prosiło o relację zza kulis, oto ona.
Ten dzień był tak niewyraźny, że nie byliśmy nawet pewni, czy mamy jakieś zdjęcia zza kulis, którymi moglibyśmy się podzielić, ale kiedy spojrzeliśmy wstecz w iPhoto, okazało się, że pamiętaliśmy o zrobieniu kilku zdjęć. To jest Clara, redaktorka. Mówi nam, co musimy poprawić, aby ujęcie działało lepiej (musisz zobaczyć więcej moich zabawek).
Ekipa HGTV Magazine (w skład której wchodził fotograf, jego asystent, stylista i redaktor magazynu) spędziła w naszym domu dwa dni. Byli bardzo zabawnymi i bardzo łaskawymi gośćmi… nawet gdy nasza jadalnia stała się prowizorycznym biurem na 48 godzin.
No chyba, że trzeba było posprzątać i sfotografować. Zauważ, że są tylko 4 krzesła zamiast 6? To był ich trik, aby sprawić wrażenie otwartego i nieco bardziej eksponować cokół. To część radości z oglądania swojego domu oczami kogoś innego.
I oczywiście zdarzały się momenty, gdy pomieszczenie musiało zostać prawie całkowicie oczyszczone, aby uzyskać idealny kąt. W takim ustawieniu sfotografowali nas w naszym biurze na rozkładówce otwierającej.
Sherry i ja czujemy się całkiem dobrze z chaosem, jaki towarzyszy sesji zdjęciowej w całym domu (nic nie może się równać z trzema tygodniami sesji zdjęciowych do książek). I powiedziałbym, że nasze dzieci też już całkiem nieźle sobie z tym radzą.
Rachael, stylistka zdjęć, była niesamowita przy aranżacjach kwiatowych, puchnięciu poduszek i Clarie. Opracowali nawet sekretny uścisk dłoni, aby pomóc jej czuć się swobodnie wśród wszystkich nieznajomych w pobliżu. Choć obawiam się, że to zdjęcie zdradza cały sekret (to było po prostu złożenie kciuków). Proste czy nie, kochamy Rachel za to, że o tym pomyślała.
Podobało nam się również, że ona i Jen (redaktorka) przyniosły ze sobą kilka zabawnych rekwizytów. Być może złapałeś to zdjęcie z Instagrama naszej kuchni wypełnionej ładnym jedzeniem i akcesoriami. To był cukierek dla oczu i dosłownie cukierek na raz.
Niektóre z tych rekwizytów stylizacyjnych ciężko pracują na tym zdjęciu naszej kuchni, które naszym zdaniem jest najładniejszym zdjęciem, jakie kiedykolwiek zrobiono. Ale nawet jeśli chodzi o stylizację zdjęć, podobała nam się równowaga, jaką osiągnęła załoga magazynu HGTV. Naszym zdaniem nie było zbyt przestylizowane (nadal wyglądało jak nasza kuchnia), ale było na tyle puszyste, że wyglądało interesująco na stronie i dało nam kilka nowych pomysłów na to, co moglibyśmy sami ulepszyć (więcej o tym później).
Znaczenie kwarcu aury
Być może jedyną wadą tej funkcji było to, że niektóre z naszych ulubionych ujęć nie zostały zaakceptowane. Wiedzieliśmy, że robią więcej zdjęć, niż mieliby na to miejsca, ale po drodze widzieliśmy takie, za które trzymaliśmy kciuki – jak to z niedawno ukończony kominek .
Na tym zdjęciu pojawił się także nasz nowy ulubiony termin: agresywna kanapka. Ktoś w pewnym momencie uznał, że kanapka z rekwizytem jest za duża, nazywając ją zbyt agresywną do ujęcia. Myślę, że w końcu go oswoili, usuwając plasterek pomidora. Wszyscy nieźle się śmialiśmy z tego, co dzieje się w tych sesjach, a Sherry nadal wymienia się e-mailami z naszymi nowymi przyjaciółmi z HGTV, podpisując z nimi kontrakt z xoxo, Aggressive Sandwich
Oto rzut oka na to, co by się stało, gdyby te strzały trafiły na rozkładówkę.
Ściana ramowa nigdy nie wyglądała lepiej. Oto jedno z naszych zdjęć korytarza zawieszonego przez ramię ozdobionego pięknymi kwiatami autorstwa Rachael.
Zastanawiam się, czy fotograf nie czuje się trochę smutny, gdy niektóre zdjęcia nie dochodzą do skutku. Konfiguracja każdego z nich zajęła mu mnóstwo czasu, ale prawdopodobnie jest do tego przyzwyczajony. Aha, i zauważycie, że musieliśmy zdjąć lampę w koszyku w kuchni, ponieważ rzucała dziwne cienie podczas strzelania z kominka, więc zgasła.
Na szczęście mogliśmy cieszyć się świeżymi kwiatami, nawet jeśli zdjęcia nie przeszły do ostatecznej edycji.
Aha, i zrobili też ujęcie nas dwojga przygotowujących jedzenie w kuchni (kiedy robiliśmy to zdjęcie z Instagrama) . Ale jesteśmy w 100% pewni, że wyglądaliśmy w tym zupełnie nienaturalnie, za co jesteśmy dozgonnie wdzięczni (my + kamery skierowane w naszą stronę = szczególnie niezręcznie). Zabawne jest to, że myśleliśmy, że może to być rozkładówka zajmująca 2–3 strony, a okazało się, że ma 10 stron! Całkowicie oszałamiające i znacznie więcej, niż się spodziewaliśmy.
A skoro już mowa o obfitości, kwiatów było mnóstwo. Co oczywiście oznacza, że Sherry przez cały czas znajdowała się w stanie wywołanej kwiatami euforii. Wysłali pudełko bezpośrednio z targu kwiatowego w Nowym Jorku, a dzięki naszej lodówce oranżeria zamieniła się w prowizoryczną kwiaciarnię na dwa dni spędzone z nami. Poważnie, pokój pachniał jednym wielkim kwiatem przez jakieś dwa tygodnie później. Sherry to uwielbiała. Pomyślałem, że to trochę straszne, kiedy kwiaty zniknęły (skąd pochodzi ten zapach?!).
Powinieneś widzieć Sherry skradającą się po domu i szepczącą. Gdyby tylko to trwało wiecznie,rrrrrr.
Przynajmniej mamy zdjęcia, dzięki którym możemy je zapamiętać.
Oprócz kuszenia nas, abyśmy przepuścili oszczędności życia na świeże kwiaty (nie martw się, powstrzymuję Sherry z powrotem), jedna wskazówka, którą wybraliśmy i zainspirowała nas do wprowadzenia w życie, obserwując profesjonalistów zajmujących się poduszkami w naszym przekroju. Rachel wypełniła go o wiele więcej poduszek, niż kiedykolwiek używaliśmy… i Sherry była w niebie. Wyobraź sobie, jak robi jedną z najbardziej przesadnych min Oprah w stylu „aha”. Nie widać ich naprawdę na ostatnim zdjęciu magazynu, ponieważ wykorzystali zdjęcie salonu z nami, ale Sherry mogła kupić niektóre poduszki bezpośrednio od Rachel, kiedy były gotowe (były 20 dolarów z HomeGoods), aby uzupełnić swoją i tak już solidną kolekcję poduszek. Wyobraź sobie, że w tle przewracam oczami.
odplamiacz do pokładów
Aha, na powyższym zdjęciu tego nie widać, ale ten mały stolik został uznany za za krótki na zdjęcia, więc pożyczyli trochę drewna z piwnicy, żeby go podnieść. Zwróć także uwagę, jak nasze zwykłe biurko i lustro spełniły swoje zadanie, dzięki czemu nasza tablica mogła zająć jego miejsce (patrz zdjęcie powyżej).
Wykorzystano także triki związane z garderobą – mianowicie w przypadku jednej z luźnych koszul Sherry, która została uznana za zbyt ciążową, biorąc pod uwagę sposób, w jaki była udrapowana na zdjęciu przedstawiającym nas w biurze. Ostatecznie zamieniła ten strój na coś mniej przewiewnego (dlatego na pozostałych zdjęciach ma inną koszulę), ale oto oryginalne zdjęcie testowe z wstępnie przypiętą koszulą wylądowało w magazynie na pierwszej stronie magazynu rozpowszechnianie się.
Jeśli chodzi o dosłowne brudy zza kulis, kiedy robili zdjęcie Clary bawiącej się w jej pokoju dużej dziewczynki, schowałem się za ścianą w szafie, tak aby jedno z nas było w pobliżu, kiedy pstrykali. Najtrudniejszym wyzwaniem było przekonanie jej, żeby nie biegała tam ze mną.
Być może największą przeszkodą dla nich były zdjęcia na zewnątrz naszego domu, ponieważ koniec marca w Richmond nie wyglądał w tym roku tak wiosennie, jak zwykle. Nie wspominając, że nie rozpoczęliśmy jeszcze wielu naszych ostatnich ulepszeń…
Teraz już wiesz, dlaczego zdjęcia z zewnątrz są dość małe lub ograniczają się do zbliżeń nas na werandzie. Chociaż wykonali świetną robotę, rozweselając atmosferę, przesuwając nasze czerwone krzesła typu adirondack (przesunięte z patio), aby wprowadzić pozory koloru.
Aha i mimo że w artykule wspomniano o naszych planach na przeprowadzkę, tak naprawdę nie udostępniliśmy ich HGTV aż do 30 kwietnia (poprzez e-mail, w którym Sherry najprawdopodobniej podpisała kontrakt z Aggressive Sandwich) – więc dodali to na samym końcu przed wysłaniem problemu. To naprawdę było głęboko w naszych mózgach, dopóki nie włączył się system alarmowy i nie byliśmy gotowi, aby powiedzieć to całemu światu, więc myślę, że tylko nasi rodzice, rodzeństwo, najlepsi przyjaciele i pośrednik w handlu nieruchomościami wiedzieli wcześniej. Szczególnie zabawnie było jednak w końcu powiedzieć o tym ekipie HGTV, ponieważ mogliśmy wyjaśnić, jakie znaczenie dla nas miało zobaczenie, jak nasz dom został uchwycony w tak znaczący sposób, zanim się pożegnaliśmy. To była miła ostatnia chwila i byli podekscytowani, że to oni to wszystko udokumentowali.
Jesteśmy więc niesamowicie wdzięczni, że uznali, że nasz dom jest godny ich magazynu, i zakończymy tę małą gadkę za kulisami, wysyłając wielkie podziękowania wszystkim, którzy natknęli się na ten dom i powiedzieli tyle miłych rzeczy na Facebooku , Twitter, Instagram, komentarze na blogu, e-mail i gołąb pocztowy. Żartuję z gołębiem pocztowym – wiecie, że przyjmujemy tylko kruki.













